„Najważniejsza jest odwaga i pewność siebie”. Wywiad
Prezes WAP-u Paweł Neter udzielił wywiadu m.in. dla NaszeMiasto.pl, rozmowę przeprowadziła: Justyna Borowiecka.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu.
2018-11-28 16:52:15
Prezes Wolbromskiej Akademii Piłkarskiej – Młodzi przebojem – Paweł Neter, opowiedział mi o szkółce piłkarskiej, talentach i Przeboju Wolbrom. Zapraszam do przeczytania wywiadu.
Justyna Borowiecka: – Był Pan kiedyś piłkarzem m.in. Przeboju Wolbrom, później trenerem młodszych piłkarzy, dziś jestem Pan prezesem Wolbromskiej Akademii Piłkarskiej – Młodzi przebojem. Co Pana najbardziej zmotywowało do tego aby taką szkółkę piłkarską w Wolbromiu otworzyć?
Paweł Neter: – Przede wszystkim chęć pomocy właśnie dla „Przeboju” Wolbrom. Zakładając szkółkę kierowaliśmy się tym, iż szkolone przez nas dzieci będą w przyszłości przekazywane do dalszego szkolenia (o ile nie zostaną zauważone przez większe kluby) do „ Przeboju”. Oczywiście dalsza forma i sposób szkolenia muszą być zaakceptowane przez obie strony.
Czy uważa Pan, że teraz jest łatwiej zostać profesjonalnym piłkarzem niż kiedyś w Pana czasach?
– Myślę że tak. Dzisiaj kluby i szkółki piłkarskie mają nie tylko dostęp do wysokiej klasy sprzętu sportowego czy baz treningowych ale również programów szkoleniowych, z których korzystają najlepsze ligi europejskie. To na pewno w dużym stopniu pomaga zostać wybitnym piłkarzem. Jednak najważniejszy jest talent, dobre zdrowie i charakter sportowca poparty ciężką pracą.
Czym się różnią dawne metody trenowania od metod dzisiejszych? Czy widz Pan różnicę?
– Metody trenowania zmieniają się niemal z roku na rok, piłka nożna jak cały sport rozwija się dynamicznie. Po każdej wielkiej imprezie piłkarskiej są wyciągane wnioski, które mają wpływ nie tylko na filozofię piłki ale również na jej dalszy rozwój. Zmieniają się metody przygotowania zawodnika do gry pod względem motorycznym, taktycznym czy mentalnym. Dzisiaj przy napiętym kalendarzu gier zawodnicy są odpowiednio monitorowani, następuje duża indywidualizacja treningu.
Na co Pana zdaniem powinno się kłaść największy nacisk w szkoleniu młodego zawodnika?
– W naszej Akademii w najmłodszych grupach takich jak: przedszkole piłkarskie czy skrzaty trenujemy poprzez zabawę chcąc w ten sposób zachęcić młodego zawodnika do uprawiania tej dyscypliny. W dalszym etapie powinno się kłaść nacisk na koordynację, technikę, w późniejszym wieku na taktykę, przygotowanie motoryczne i mentalne. Ważne jest by żadnego z tych okresów nie zaniedbać.
W Pana szkółce jest kilku trenerów, którzy kiedyś byli zawodnikami Przeboju Wolbrom. Łatwiej pracuje się dziś z trenerem, którego obserwowało się jako piłkarza?
– Zapewne pomaga to w podjęciu decyzji przy zatrudnieniu, ponieważ praca z dziećmi jest troszeczkę inna niż z dorosłymi. Tu liczy się nie tylko przygotowanie merytoryczne do zawodu trenera ale również predyspozycje pedagogiczne, umiejętność nawiązywania kontaktu z dziećmi, cierpliwość a nade wszystko pozytywne nastawienie. Znajomość osoby z okresu kiedy był piłkarzem, obserwowania go podczas treningów i meczów może być kluczowa przy podjęciu decyzji o jego zatrudnieniu do pracy z dziećmi. Jednak nie każdy dobry zawodnik musi być dobrym trenerem.
Dziś kandydatów na piłkarzy kuszą duże pieniądze i sława. Sądzi Pan, że pasja odgrywa teraz drugoplanowa rolę?
– Ci którzy uważają, że pieniądze i sława są najważniejsze niewiele w sporcie osiągają.
Wielu rodziców zapisuje często „na siłę” swoich synów do klubów czy szkółek piłkarskich, z nadziejami, że zostaną oni profesjonalnymi piłkarzami. Czy w związki z tym jest sens szukać „perełek” wśród zwykłych dzieciaków, grających na co dzień na osiedlowych podwórkach?
– Każdy rodzic ma prawo sądzić i wierzyć, że zapisując dziecko do klubu czy szkółki jego syn czy córka staną się wybitnymi sportowcami. Nie możemy im tej wiary odbierać. A to czy osiągną w piłce sukces czy nie trudno nam ocenić w tak młodym wieku. Ma na to wpływ nie tylko talent ale również zdrowie, charakter jaki kształtują w dziecku rodzice i środowisko oraz ciężka praca. Skreślając zawodnika w tak młodym wieku możemy stracić przyszłego reprezentanta Polski. (Na Lewandowskim nie poznała się wielka Legia Warszawa i żałuje do dziś.)
Pytam o to dlatego, że obserwując piłkarzy grających w Przeboju (jak również w innych mniejszych miastach), tak mało jest ich na tym wyższym szczeblu, chociażby w Ekstraklasie. Z czego to wynika, że inni piłkarze z innych większych klubów mają zapewnioną większą promocję niż w małych miejscowościach?
– To też, ale w sporcie jak w życiu czasami potrzebne jest szczęście, umiejętność pokierowania swoim losem, wykorzystania swoich pięciu minut. Czasami pomocne jest wsparcie drugiej osoby. A najważniejsza jest odwaga i pewność siebie, której niestety brakuje utalentowanym zawodnikom właśnie z mniejszych klubów czy szkółek.
Jak Pan myśli, czy Przebój Wolbrom, może kiedyś wrócić do takiego poziomu jak prezentował przed laty, gdzie udało się wywalczyć awans do III a później do II ligi?
– Chciałbym żeby „ Przebój” odbudował się najpierw organizacyjnie, stworzył mocne podstawy, na których powstanie zespół na tyle mocny i stabilny na ile pozwalają możliwości Miasta i Gminy Wolbrom. Żeby to był klub i drużyna na lata a nie na miesiące. Oparta w dużej mierze na wychowankach, potrafiąca przetrwać każdy kryzys. Zawodnicy muszą grać dla Klubu, dla jego barw, być z nim na dobre i złe. Może to dziś i utopia, ale taką szansę dają wychowankowie. Uważam, że przy współpracy władz Miasta i Gminy Wolbrom, sponsorów, kibiców i wszystkich, którym leży na sercu dobro wolbromskiej piłki jesteśmy w stanie wspólnymi siłami stworzyć klub i drużynę, które staną się jasnym celem dla wszystkich młodych zawodników uprawiających tę dyscyplinę. W szczególności dla naszych wychowanków. Mały krok został zrobiony. Mamy klub, szkółkę piłkarską, chętną do współpracy (po części ta współpraca już została nawiązana z Prezesem Dariuszem Gorgoniem), mamy przychylność Władz miasta, mamy piękny stadion, wiernych kibiców, ludzi gotowych wspierać ten pomysł – zróbmy kolejny krok .
Pamiętam dość dobrze występy Piotra Tomasika, któremu udało się zaistnieć w Ekstraklasie. Wiem, że pracował Pan dekadę temu z Piotrem, jak Pan dziś wspomina z nim współpracę?
– Będąc asystentem trenera Antoniego Szymanowskiego zetknąłem się z talentem Piotra Tomasika. Był to dobry okres dla wolbromskiej piłki. Pracowałem nie tylko z ikoną polskiej reprezentacji, mogłem podglądać Jego warsztat, słuchać opowieści z czasów reprezentacji trenera Kazimierza Górskiego, ale dane mi było również obserwować rozwój talentu tego zawodnika. Myślę, że Piotr przyszedł do Wolbromia jako diament, który został oszlifowany w „Przeboju” Wolbrom, pod okiem trenera Szymanowskiego. Tamta drużyna była dla Piotra Tomasika odskocznią do kariery, którą do dzisiaj obserwujemy.
A czy dostrzega Pan w Pana Akademii, takie talenty, które faktycznie za kilka lat mogą grać na najwyższym poziomie?
– W każdej grupie naszej Akademii są perełki, które należy odpowiednio szlifować aby stały się diamentami. Ale czy się staną to czas pokaże.
Jest kilku chłopców z Pana szkoły, którzy zakwalifikowali się do Mobilnej Akademii Młodych Orłów w Olkuszu, gdzie trenują pod czujnym okiem trenerów z Olkuskiego klubu Słowiki i wsparciu trenerów z Wisły Kraków. Jak Pan ocenia tych wybranych zawodników?
– Na pewno są to zawodnicy o dużych umiejętnościach, z dużymi szansami na poważne granie, sumienni, wytrwali, mający swój cel i dążący do niego ciężką, codzienną pracą na treningach i meczach. Są mocno wspierani przez swoich rodziców co jest na tym etapie szkolenia bardzo ważne. Takich uzdolnionych młodych zawodników mamy w naszej szkółce więcej i w przyszłym roku będziemy liczniej reprezentować naszą szkółkę w Mobilnej Akademii Młodych Orłów.
Jeszcze na chwilę wrócę do WAP-u, kto może zapisać się do Pana szkoły, macie jakieś ograniczenia? Wiem też, że w Pana szkole gra dziewczynka, będzie kiedyś taka możliwość aby był zespół dziewczyn?
– Do tej pory przyjmowaliśmy do naszej Akademii każdego, kto chciał uprawiać tę dyscyplinę sportu. Możliwości szkółki są jednak ograniczone, brakuje środków na zatrudnianie kolejnych trenerów, na wynajmowanie hal do treningów, baza szkoleniowa nie pozwala na powiększanie ilości grup szkolących się dzieci, dlatego zaczęliśmy ograniczać nabór adeptów poprzez selekcję wstępną. Jednak dzięki wsparciu Władz Miasta i Pana Burmistrza Adama Zielnika, dzięki ciężkiej pracy jaką wykonujemy wspólnie z rodzicami na rzecz naszej Akademii, dzięki kilku sponsorom, co roku robimy mały krok na przód. Dzisiaj mamy 7 grup młodzieżowych i trenera do każdej grupy, trenujemy 3 razy w tygodniu przez 12 miesięcy w roku. Jeździmy na obozy sportowe, turnieje gminne, powiatowe i wojewódzkie, gramy w ligach. Mamy za sobą pierwszy trening mentalny z psychologiem sportowym, a w grudniu zawodnicy poddani zostaną testom, prowadzonym przez trenerów z Krakowa. PZPN od 01.01.2019 r., będzie wnikliwie obserwował działalność szkółek, przyznając certyfikaty brązowy, srebrny lub złoty, w zależności od poziomu prowadzenia akademii. Chcielibyśmy „powalczyć” o złoty, ale jest to uwarunkowane wieloma czynnikami. Co do dziewczynek to w naszej szkółce mamy na razie dwie, ale mamy nadzieję, że jest to zalążek do stworzenia drużyny dziewczyn. Bardzo byśmy chcieli.
Dla równowagi oprócz trenerów – Panów, jest również Pani trener Aleksandra Głowacka, jak Pan ocenia pracę kobiety – Pani Oli, na stanowisku trenerskim?
– Praca w Przedszkolu Piłkarskim jest specyficzna. Jest to szkolenie przez zabawę, która ma zachęcić młodych adeptów do dalszej pracy na treningach. Tu potrzebne są cechy pedagogiczne, umiejętność współpracy z dziećmi, zainteresowania ich grą w piłkę poprzez właśnie zabawę. Takie cechy najczęściej posiadają Panie trenerki a w naszym przypadku pani trener Ola Głowacka.
Jakie jest motto Waszej szkółki?
– Głównym założeniem szkółki jest zgrana triada: szkółka – dzieci – rodzice (zrozumienie idei i dążenie do wspólnego celu). Rodzic jest szczególnym autorytetem dla dziecka i dlatego jest dla nas bardzo ważne, aby rodzic rozumiał nasze idee i wspierał dziecko w rozwoju umiejętności piłkarskich. Dążymy do szeroko rozumianej współpracy z rodzicami i pomagamy w rozwiązywaniu ewentualnych problemów.
Co Pan najbardziej lubi w sporcie, a czego najbardziej nie lubi?
– W sporcie lubię przede wszystkim radość z uprawiania go w każdej dyscyplinie. Chęć podnoszenia sobie poprzeczki, nie zadowalanie się drobnymi sukcesami, tylko dążenie do wyższych celów. Umiejętność smakowania zwycięstw i godne znoszenie porażek, z których zawsze można coś pozytywnego wynieść. Oglądanie wielkich imprez i radość z sukcesów polskich sportowców. Jeśli chodzi o ciemną stronę uprawiania sportu to nie akceptuję fałszu, minimalizmu i chęci osiągania sukcesów za wszelką cenę.
Czy dziś po tylu latach, równie chętnie wchodzi Pan na boisko, gra Pan jeszcze czasami, chociażby amatorsko?
– Brak czasu i zdrowie wykluczyły mnie niestety z czynnego uprawiania sportu. Nad czym ubolewam.
I na koniec może Pan pozdrowić naszych czytelników i zaprosić do WAP-u?
– Korzystając z okazji chciałem serdecznie pozdrowić wszystkich kibiców wolbromskiej piłki i nie tylko, w szczególności miłośników Wolbromskiej Akademii Piłkarskiej – Młodzi przebojem. Zachęcić do wspierania na rzecz rozwoju młodych talentów oraz wstępowania w szeregi naszej akademii.
Z Pawłem Neterem rozmawiała: Justyna Borowiecka
Wywiad można również przeczytać na stronach:
NaszeMiasto.pl:
http://naszemiasto.pl/mieszkaniec/artykul/pawel-neter-najwazniejsza-jest-odwaga-i-pewnosc-siebie,411968,t,id.html
Przegląd Dziennikarski:
https://przegladdziennikarski.pl/17087-2/
Blog Uśmiech SIM:
https://usmiechsim.wordpress.com/2018/11/28/pawel-neter-najwazniejsza-jest-odwaga-i-pewnosc-siebie-wywiad/
Za udostępnienie dziękujemy.